2009-08-09

AK Stomil po Rajdzie Rzeszowskim.

W ten weekend został rozegrany Karpackie 18 Rajd Rzeszowski. W tym roku w trakcie całego rajdu, w przeciwieństwie do poprzednich lat, było sucho i świeciło słońce. Po dwóch dniach zmagań w cylku Mistrzostw Polski rajd wygrał (po raz drugi z rzędu) Grzegorz Grzyb (Peugeot 207 S2000), który po ostrym ataku i wygraniu pierwszego dnia w sobotę kontrolował swoją przewagę i dowiózł wynik do mety. Drugi był Tomasz Kuchar (Peugeot 207 S2000), a trzeci Kajetan Kajetanowicz, który swoim N-grupowym Subaru Impreza nawiązał wyrównaną walkę z teoretycznie szybszymi autami klasy S2000.

W sobotę zmagania rozpoczęli zawodnicy startujący w Rajdowym Pucharze Polski - wśród nich nasi klubowi koledzy. Jak podkreślają wszyscy zawodnicy, rajd w Rzeszowie jest jednym z najtrudniejszych w całym cyklu i w tym roku również się to potwierdziło, ponieważ spośród 76 załóg startujących w Pucharze do mety dotarło tylko 48. Niestety wśród pechowców znalazł się Grzegorz Szymaszek, który po wcześniejszych problemach na badaniu technicznym, już na 1 oesie dachował. Zawodnikom nic się nie stało, ale samochód nie nadawał się już do dalszej jazdy.

Druga nasza załoga Adam Sidor i Bartłomiej Dziurzyński po kilku przygodach na trasie dotarła szczęśliwie do mety rajdu. Zawodnicy do dzisiaj są pod wrażeniem szybkich i bardzo technicznych odcinków po których podróżowali z prędkościami sięgającymi nawet 170 km/h. Samochód spisywał się bez zarzutów, a drobne błędy wynikające z braku doświadczenia dodawały tylko smaczku całej imprezie. Swój debiut podsumowują jednym słowem: "Rewelacja". Ostatecznie załoga zajęła 33 miejsce w klasyfikacji generalnej oraz 7 w markowej klasie Opla Astry.

Tak więc można powiedzieć, że pierwsze szlify w zawodowym sporcie zostały zdobyte. Zawodnicy AK Stomil w Dębicy po przerwie znów wracają na ogólnopolską arenę sportów motorowych. W następnych rajdach (które z pewnością będą) należy życzyć im tylko trochę więcej szczęścia, bo napewno emocji im nie zabraknie.

galeria zdjęć

pp